Recenzja filmu

Stracone dusze (2000)
Janusz Kamiński
Winona Ryder
Ben Chaplin

Stracony czas

O filmie <a class="text" href="fbinfo.xml?aa=1472"><b>"Stracone dusze"</b></a> mówi się ostatnio bardzo dużo a to za sprawą wizyty w naszym kraju <a class="text"
O filmie "Stracone dusze" mówi się ostatnio bardzo dużo a to za sprawą wizyty w naszym kraju Janusza Kamińskiego, wybitnego operatora i jednocześnie reżysera wspomnianego obrazu. Fakt ten został odnotowany przez wszystkie media, które przy okazji informowania odbiorców o wizycie Kamińskiego wspominały, iż związana jest ona z promocją reżyserskiego debiutu oscarowego laureata. Czy jednak "Stracone dusze" warte są wybrania się do kina? W poniższym tekście spróbuję odpowiedzieć na to pytanie "Stracone dusze" to horror, którego bohaterami są członkowie kościelnej organizacji usiłującej zapobiec ponownym narodzinom Szatana i przejęciu przez niego władzy nad światem. Wśród nich znajduje się Maya Larkin, nauczycielka, która w przeszłości sama została opętana i dzięki egzorcyzmom przeprowadzonym przez księży uwolniona z rąk księcia ciemności. Pewnego dnia dziewczyna dowiaduje się, że osobą, w której ciało ma wstąpić Szatan jest młody pisarz Peter Kelson. Aby zapobiec rychłej Apokalipsie, Kelsona trzeba zabić, sęk w tym, że pomiędzy nim a Mayą rodzi się uczucie. Tak w dużym skrócie prezentuje się fabuła "Straconych dusz", która jest właściwie zlepkiem wątków znanych m.in. z takich obrazów jak: "Egzorcysta", "Dziecko Rosemary", czy "Omen". Mamy tu do czynienia ze zorganizowaną grupą egzorcystów, rzeszą wyznawców szatana, do których zaliczają się osoby z najbliższego otoczenia bohaterów a im dłużej oglądamy film tym więcej dostrzegamy podobieństw pomiędzy filmem Kamińskiego a obrazami zaliczanymi do klasyki horroru. Sam ten fakt nie jest naganny, bowiem korzystanie ze sprawdzonych wzorców aby stworzyć z nich nowy, interesujący utwór nie jest praktyką nową i sprawdzoną we wszystkich dziedzinach sztuki, od literatury po muzykę. Niestety, twórcom "Straconych dusz" mimo, iż przy pisaniu scenariusza korzystali z dzieł wybitnych, nie udało stworzyć się frapującej i ciekawej fabuły. Im dłużej oglądamy film Kamińskiego tym staje się on bardziej nudny, oraz, co w przypadku horroru jest już tragedią, zabawny. Publiczność zaczyna się śmiać w momentach, kiedy reżyser na pewno by tego nie chciał a już sam finał obrazu zasługuje na tytuł jednego z najbardziej żenujących zakończeń filmowych w historii kinematografii. Niestety, mimo całego mojego patriotyzmu oraz sympatii jaką żywię dla Pana Kamińskiego nie mogę zdobyć się na pochwałę "Straconych dusz". Bardzo chciałem obejrzeć ten film i wiele po nim oczekiwałem, ale już w połowie projekcji wiedziałem, że reżyser poniósł klęskę. Kamiński zapowiada, że planuje realizację kolejnych obrazów i mam nadzieję, że praca przy "Straconych duszach" była dla niego szkołą, z której wyniósł pewną naukę i następne filmy będą już bardzo dobre. Na uwagę w omawianym filmie zasługują natomiast zdjęcia. Ich autorem nie jest co prawda Kamiński a Mauro Fiore, ale podejrzewam, że reżyser obrazu miał duży wpływ na jego pracę. Cały film jest zrealizowany w ciemnych barwach a przedstawiony w nim świat jest pozbawiony jakichkolwiek żywszych kolorów. Uzyskano dzięki temu całkiem ciekawy, mroczny klimat, który jednak w pewnym momencie pryska, ponieważ zawodzi fabuła obrazu. W efekcie, zabiegi operatora stają się dla widza denerwujące i jeszcze pogarszają odbiór filmu. Jedynym elementem, który w "Straconych duszach" stoi na przyzwoitym poziomie to aktorstwo. W rolach głównych wystąpili tam bowiem tak wybitni aktorzy jak Winona Ryder i John Hurt, którzy doskonale wywiązali się z powierzonych im ról. Podejrzewam, że gdyby nie oni to "Stracone dusze" byłyby kompletną porażką. Tak, widzowie, którzy nieopatrznie wybiorą się do kina na ten film będą mieli chociaż okazję popatrzeć na solidne aktorstwo. Tak jak napisałem wcześniej, mimo tego, iż jestem patriotą i z radością patrzę na zagraniczne sukcesy Kamińskiego, to jego debiut reżyserski uważam za kompletną porażkę, której nie uratowało nawet niezłe aktorstwo. Nikomu nie polecam tego filmu a szczególnie odradzam jego projekcję miłośnikom horroru, którzy w pewnym momencie mogą się poczuć jak widzowie komedii a nie filmu grozy. "Stracone dusze" to po prostu strata czasu.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones